Kryzys polityczny w Niemczech: Olaf Scholz planuje w grudniu wotum zaufania

11 listopada 2024 / Spotkanie

W niedzielę 10 listopada 2024 r. kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił, że jest skłonny zorganizować przed końcem roku wotum zaufania w Bundestagu, co mogłoby przyspieszyć organizację przedterminowych wyborów do organów legislacyjnych. Decyzja ta jest następstwem kryzysu politycznego, który doprowadził do upadku jego koalicji rządowej.

W wywiadzie dla nadawcy publicznego ARD Scholz powiedział, że nie będzie miał problemu z zadaniem pytania o wotum zaufania przed Bożym Narodzeniem, jeśli Partia Socjaldemokratyczna (SPD) i konserwatywna opozycja zgodzą się na takie podejście. Początkowo planował wotum zaufania na 15 stycznia 2025 r., a następnie wybory do organów legislacyjnych na koniec marca.

Ten kryzys polityczny, nazywany „kryzysem sygnalizacji świetlnej” w nawiązaniu do barw partii tworzących koalicję (SPD, Zieloni i Liberałowie), wynika z głębokich różnic w polityce gospodarczej, w szczególności z rezygnacji Christiana Lindnera, ministra finansów i ustąpienie jego partii Liberalni Demokraci (FDP). W miarę rozpadu koalicji nasiliły się wezwania do wotum zaufania, a kilku polityków nalegało na jak najszybsze przeprowadzenie wyborów.

Szczególnie naciski na Scholza wywierał lider Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) Friedrich Merz, wzywając do natychmiastowego wotum zaufania i sugerując, aby wybory odbyły się już 19 stycznia. Merz uczynił szybkie zorganizowanie wotum zaufania warunkiem poparcia przez swoją partię przed wyborami niektórych kluczowych ustaw, w tym reform gospodarczych i obronnych.

Scholz bronił pomysłu, aby przed końcem roku poświęcić czas swojemu rządowi na sfinalizowanie niezbędnych przepisów. Podkreślił jednak także, że Niemcy jak najszybciej potrzebują nowego demokratycznie legitymizowanego rządu, szczególnie ze względu na napięcia gospodarcze i niepewność międzynarodową, w tym perspektywę powrotu Donalda Trumpa na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.

W przypadku utraty wotum zaufania prezydent Frank-Walter Steinmeier miałby 21 dni na rozwiązanie Bundestagu, a nowe wybory musiałyby się odbyć w ciągu 60 dni.

Wynik tego kryzysu może stanowić poważny punkt zwrotny w niemieckiej polityce. Obecnie, według niedawnego sondażu Bild am Sonntag, CDU Merza pozostaje na czele zamiarów wyborczych z 32%, za nią plasuje się AfD (19%). SPD Scholza zajmuje trzecie miejsce z 15%, podczas gdy Zieloni i Liberałowie walczą o przekroczenie progu 5% niezbędnego do pozostania w Bundestagu.

W miarę jak Niemcy stoją w obliczu zbliżającej się recesji, rośnie presja na zorganizowanie wyborów, które mogłyby na nowo zdefiniować krajobraz polityczny kraju w niepewnych okolicznościach europejskich i międzynarodowych.