Sprawa asystentów parlamentarnych: zdaniem prokuratury „zorganizowany system” finansowania RN
W środę przed paryskim sądem prokuratorzy rozpoczęli przedstawianie aktu oskarżenia w sprawie asystentów Parlamentu Europejskiego z Zgromadzenia Narodowego (RN). Rozpoczęty półtora miesiąca temu proces dotyczy Marine Le Pen, partii RN i 24 innych oskarżonych, oskarżonych o opłacanie ze środków europejskich asystentów parlamentarnych faktycznie pracujących dla partii, a nie dla europosłów.
Louise Neyton, jedna z dwóch prokuratorek prowadzących sprawę, przedstawiła ten akt oskarżenia, odrzucając wszelkie koncepcje nieustępliwości lub ukierunkowanego donosu, przypominając, że ta procedura prawna była wynikiem „długiego śledztwa sądowego”. Sędzia opisała „system zorganizowany przez kierownictwo partii i służący interesom RN” wprowadzony w latach 2004–2016. Jej zdaniem system ten miał na celu zmniejszenie obciążeń finansowych RN poprzez wykorzystanie środków europejskich na finansowanie płacić pracownikom fikcyjnym asystentom.
„System” wzmocniony przez Marine Le Pen
Prokuratura twierdzi, że „system” nasilił się po objęciu stanowiska Marine Le Pen na czele partii w 2011 r., wraz z powołaniem podlegającego bezpośrednio jej menadżera ds. kontraktów na szczeblu europejskim. System ten umożliwiłby skierowanie puli środków przeznaczonych dla posłów do PE na misje wewnętrzne w ramach RN w okresie, gdy partia borykała się z poważnymi trudnościami finansowymi. Z cytowanej przez prokuraturę korespondencji e-mailowej z 2014 r. wynika, że środki były „optymalizowane”, a koperty parlamentarzystów systematycznie redystrybuowano na rzecz partii. W tych komunikatach pojawiają się terminy takie jak „porozumienia finansowe” i „przeniesienia” asystentów od jednego posła do drugiego, przy czym posłom do Parlamentu Europejskiego pozostawia się wybór w zakresie zarządzania tymi kopertami.
Ograniczone zeznania i dowody
Prokuratorzy przywołali także spotkanie w Brukseli w czerwcu 2014 r., podczas którego Marine Le Pen rzekomo poprosiła nowych europosłów, aby każdy z nich zatrudnił tylko jednego asystenta parlamentarnego, zastrzegając resztę kopert dla partii. Marine Le Pen kwestionuje tę wersję, nazywając ją „kłamstwem”. Prokuratura uważa jednak, że zeznania zebrane od eurodeputowanych potwierdzają tę praktykę.
Drugi prokurator, Nicolas Barret, podsumował sprawę „prostym pytaniem”: czy asystenci pracowali dla swojego posła, czy dla partii? Jego zdaniem „brak dokumentów potwierdzających pracę posłów do PE” jest wymowny.
Kwestie sądowe i polityczne
Parlament Europejski, oszacowawszy całkowite szkody finansowe na 4,5 mln euro, żąda zwrotu 3,4 mln euro, reszta została już zwrócona. Marine Le Pen, której grozi do dziesięciu lat więzienia, milion euro grzywny i kara zakazu startów, ostrzegła przed konsekwencjami ewentualnego wyroku skazującego, który może zagrozić jej kandydaturze w wyborach prezydenckich w 2027 r. Podkreśliła polityczne konsekwencje tej decyzji. taka decyzja dla milionów wyborców, którzy głosowali na RN.
Po przyjęciu aktu oskarżenia proces będzie kontynuowany z wystąpieniami obrony i potrwa dwa tygodnie.